niedziela, 31 marca 2013

Karnawał blogowy #41 - wiejska szkoła RPG

Ostatni dzień trwania 41 Edycji Karnawału Blogowego to idealny dzień na napisanie notki. Za oknami wali śniegiem aż miło i nawet nie ma co myśleć o spacerze. Pogoda sprzyja pisaniu.
 
Tym razem zostaliśmy zaproszeni do opisania przygotowania do sesji. Temat lekki i przyjemny. Myślę, że każdy Mistrz Gry mógłby podzielić się z czytelnikami karnawałowych notek swoim doświadczeniem. Skupmy się jednak na tym, jak to się robi według Wiejskiej Szkoły RPG.
 
Ustalenie terminu
 
W wiejskim klubie RPG od lat grywa stała ekipa. Znamy się jak łyse konie i mamy kilka sprawdzonych sposobów na umówienie sesji. W związku z tym, że jesteśmy osobami: pracującymi, w związkach, dzieciaci lub rozmieszczeni w różnych miastach Polski do ustalenia terminu sesji musimy korzystać z narzędzi internetowych. W naszym przypadku nie ma mowy o umówieniu sesji "dzień przed". Podstawową formą komunikacji ws. sesji jest mailowa grupa dyskusyjna Google czyli tzw. gLISTA. Członkowie grupy są podpięci pod jeden adres mailowy i wysłanie wiadomości na ten konkretny adres sprawia, że trafia ona do wszystkich członków. Narzędzie jest bardzo przyjemne w obsłudze. Przed ustaleniem każdej sesji udostępniam ekipie tabelę z proponowanymi terminami gry. Członkowie grupy na zielono zaznaczają daty kiedy mogą grać, a na czerwowo terminy niedostępne. W ten prosty sposób bez niepotrzebnych dyskusji dochodzimy do ustalenia dogodnego terminu gry. Następnie oficjalny email z datą sesji wędruje na gLISTĘ.
 
Przed sesją
 
Przed samą sesją za pomocą emaila dogadujemy sprawy na linii gracz-mistrz gry. Za pomocą maila ustalamy jakimi postaciami będzie grać ekipa, tworzymy postacie, przedstawiami innym graczom historię swoich bohaterów. Mistrz gry przed wymyśleniem przygody wie doskonale w kogo wcielą się gracze oraz na jakie aspekty przygody będą nastawieni bohaterowie. Jeżeli ekipa prezentuje, że chce grać wojownikami jako mistrz gry nie przygotowuję im politycznej intrygi.
 
W pokoju mistrza gry
 
Znając bohaterów, którzy będą brali udział w przygodzie siadam do wymyślania fabuły najbliższej sesji. Kiedyś uwielbiałem korzystać z gotowych scenariuszy. W chwili obecnej scenariusze traktuję tylko jako rozrywkę literacką (uwielbiam czytać, ale nie prowadzę). Moje przygody oparte są w dużej mierze na improwizacji. Nie jest jednak tak, że przychodzę na sesję nieprzygotowany (bo to grzech). Wymyślam główną linię fabuły, NPCów, pewne wydarzenia. Tworzę plan ramowy przygody, w którą wsadzę bohaterów graczy. Tworzę środowisko i wydarzenia, które zaprezentuję postaciom. Jednak dopiero podczas sesji powstaje przygoda. Przyznaję, że pierwsza przygoda moich kampanii jest zawsze najnudniejsza i najgorsza. Dopiero po jej rozegraniu bohaterowie zostają osadzeni w świecie, poznają pierwszych bohaterów niezależnych, konfrontują się z wrogiem. Na bazie wydarzeń z pierwszej sesji jest budowana reszta kampanii, która zwykle rozwija się w ciekawy sposób. Przy tworzeniu scenariusza nigdy nie wybiegam myślami dalej niż do najbliższej przygody. Postaci swoimi działaniami są w stanie tak bardzo zmienić całą fabułę, iż nie ma sensu tworzyć linii fabularnej dla całej kampanii. Dzięki takiemu zabiegowi moi gracze czują, że ich działanie w trakcie sesji ma znaczenie. Gdy korzystałem z gotowych scenariuszy pozwalałem sobie na prowadzeni graczy po nitce do prawdiłowego rozwiązania sprawy jedyną słuszną drogą. Takie zachowanie powodowało, iż gracze nie czuli satysfakcji z rozwiązania problemu. Gdy pozwalam sobie na improwizację, zadowolenie z gry jest dużo większa.
 
Muzyka
 
Raczej nie stosuję jej na swoich sesjach. Przeszkada mi w prowadzeniu narracji. Z muzyki korzystam tylko wtedy, gdy chce nią wywołać jakiś efekt u graczy np. dziwne uczucia podczas zwiedzania ciemnych tuneli.
 
Jedzenie
 
Przed sesją zawsze czeka mnie wizyta w sklepie. Kupuję napoje i suchą kramę. Gdy szukuje się bardziej ekskluzywna sesja zaopatruję się również w nalewkę lub jakaś słodką wódkę (piwa nie polecam, ze względu na częste wizyty w WC). Jeżeli sesja jest bardzo długa wtedy zdaża nam się robić przerwę na porządniejszy posiłek w stylu kanapek lub gulaszu.
 
Rekwizyty
 
Kiedyś robiłem ich dużo i lubiłem je stosować. W chwili obecnej nie chce mi się już ich produkować. Zdażają się sesje, na które przygotuję ręcznie pisany list lub inne notatki. Dzięki temu, że robię takie rzeczy rzadko, są one bardzo doceniane przez graczy. Natomiast, nigdy nie bawię się w strojenie pomieszczenia, przywdziewanie stojów, przynoszenie na sesję mieczy itp. bajerki. W mojej opinii trąci to nerdostwem i bardziej mnie drażni niż bawi.
 
Świeczki
 
Powiem szczerze, nienawidzę ich. Sesja przy płomieniu świecy to dla mnie katorga. Gracze robią się seni, nie widać wyników rzutów kostkami, mapek, czy kart postaci. Podczas moich sesji pomieszczenie, w którym gramy powinno być słoneczne i dobrze wentylowane. Gracze muszą czuć energie płynącą z światła oraz mieć czym oddychać, żeby ich mózgi pracowały na najwyższych obrotach.
 
Rozpoczęcie
 
Gdy wszystkie wyżej wyminione rzeczy rzeczy są gotowe sesję rozpoczynam chwilą milczenia. W tym momencie wszyscy gracze wyciszają się. Wtedy z narracją wchodzę ja, mistrz gry. Zaczynamy grę.
 
Po sesji
 
Po sesji gracze wyrażają swoje opinie o przygodzie. Mówią co było poprowadzone dobrze, a co zgrzytało. Następnie, dodatkowe uwagii, które pojawiają się jeszcze później są wrzucane na gLISTĘ. Zwykle dzień po sesji spisujemy z niej raport, aby pozostał po rozegranej przygodzie ślad. Spisanie raportu pozwala mi jako mistrzowi gry na szybkie przypomnienie wydarzeń z poprzedniej przygody. Dodatkowo, zawsze w okresie świat Bożego Narodzienia przygotowuję swoim graczom plik .pdf ze wszystkimi raportami z sesji, które miały miejsce w danym roku. Jako taki świąteczny prezent.

sobota, 30 marca 2013

Mechanika Afterbomb w praktyce

Kupiłem Afterbomb i system spodobał mi się tak bardzo, że popełniłem jego recenzję. Następnie przedstawiłem grę swojej drużynie i zdecydowaliśmy się na rozegranie kampanii w klimacie postapo. Gdy CD Projekt udostępnił możliwość zakupy podręczników do RPG w formacie .pdf na potrzeby drużyny zamówiliśmy sobie Afterbomb w wersji elektronicznej. Gdy na rynek wyjdzie dodatek Combat Zone zamierzamy dołączyć go do RPGowej biblioteczki. Afterbomb przypadł mojej ekipie do gustu. W związku z tym na samym początku notki zachęcam Was do bliższego zapoznania się z systemem Rafała Olszaka.
 
Przejdźmy do sedna notki. Ponieważ rozegraliśmy pierwszą sesję w realiach nowego systemu chciałbym napisać trochę o mechanice Afterbomb z perspektywy MG.
 
Ogólne wrażenie związane z mechaniką jest bardzo dobre.
 
Sesję zaczęliśmy od dopieszczenia przygotowanych przez graczy postaci i stworzenia jednego z bohaterów. Wszystko zajęło nam nie więcej niż 30 min. Gracze szybko wykreowali swoich Drabów i nie mieli kłopotów z stosowaniem specyficznych dla gry nazw cech oraz umiejętności. Afterbomb jest w bardzo dużym stopniu oparty na serii gier Fallout co jest jej wielką zaletą. Sporo rzeczy tłumaczyłem drużynie podając im przykłady z Fallouta, dzięki czemu nie mieliśmy problemów z zrozumieniem się - "Acha, Toxic to inaczej Ghul, świetnie".
 
Mechanika stosowana w trakcie gry jest banalnie prosta. Po kilku pierwszych testach gracze załapali z czym to się je i umiejętnie wykorzysytwali atuty swoich bohaterów. Lubię mechaniki, które pozwalają MG na szybkie określenie trudności testu, wstawianie własnych modyfikatorów i intuicyjne tworzenie przeciwników. Jako wychowanek WFRP potrzebuję mechaniki gry, która jest prosta, a za razem pozwala na daleko idące modyfikacje w zależności od sytuacji mających miejsce na sesji. W Afterbomb nie ma z tym żadnych problemów.
 
Kolejną zaletą mechaniki jest potrzeba stosowanie większości kości z zestawu. W końcu mam do dyspozycji system, w którym mogę sobie rzucić 1k4+1k8. Cieszę się, że jako RPGowiec po kilkunastu latach gry w RPGie użyłem k12 :)
 
W Afterbomb bohaterowie są BOHATERAMI, a nie żulami spod budki. Drużyna czuje, że przychodzi im odgrywać Drabów i Żylety. Większość testów wychodzi na korzyść Graczy. W trakcie walki trudno było skrzywdzić Drużynę. Jeżeli bohater był w czymś dobry, to podczas sesji było to bardzo widoczne. Skalani komuniści nie mieli szans z dobrze uzbrojoną grupą snajperów. Przeciwnicy padali jak muchy, a graczom z gęb nie schodziły uśmiechy satysfakcji.
 
Jestem bardzo zadowolony z mechaniki systemu. Afterbomb to gra stworzona do czerpania radość z udanych akcji i wesołego rozsiewania ołowiu. MG musi być przygotowany na to, że gracze będą górą w trakcie gry. Myślę, że taka sytuacja zapewni wiele udanych sesji. Bo przecież każdy z graczy najbardziej lubi odnosić sukcesy, prawda?

wtorek, 5 marca 2013

Moje artykuły

Gdy w internecie wybuchają kolejne konflikty, gdy trup ściele się gęsto i w powietrzu wisi kolejny exodus postanowiłem zaktualizować swojego bloga. W zakładce "Artykuły" znajdziecie kilka dużych materiałów poświęconych dwóm systemom dark fantasy: Warhammerowi oraz Monastyrowi. Zachęcam do zapoznania się z udostępnionymi pracami i korzystaniem z nich. Wydaje mi się, że prace nie należą do najgorszych i będą mogły przypaść Wam do gustu.

Życzę przyjemnej lektury.

niedziela, 3 marca 2013

Bebok 2

Z przyjemnością informuję, że znowu robimy minikonwent Bebok!

Po sukcesie pierwszej edycji byliśmy zdecydowani, że powtórzymy wydarzenie wiosną. Dzisiaj mogę powiedzieć, że Bebok 2 odbędzie się 18 i 19 maja 2013 roku w Bytomiu. Jeżeli chodzi o formułę konwentu nie zmieniamy prawie niczego. Bebok to święto gier fabularnych i planszowych. W ciągu dwóch dni imprezy postaramy się zapewnić uczestnikom wiele sesji RPG, swobodny dostęp do gier planszowych oraz blok gier i zabaw koordynowany przez megakoksów NACH Team. Po pierwszym dniu imprezy zintegrujemy się dodatkowo przy kuflu złotego trunku w okolicznym pubie. Przed nami dwa dni dobrej zabawy z naszym ulubionym hobby.

Cieszę się, że mam możliwość organizować tą imprezę. Wierzę, że będzie fajnie. Dam z siebie wszystko, żeby było :)