czwartek, 17 lutego 2011

Konwent zjAva w Warszawie

Lubię Warszawę. Jestem w niej każdego roku, gdy przyjeżdżam odwiedzić przyjaciela z czasów liceum. Dzięki temu Warszawa kojarzy mi się z imprezą, planszówkami i tanim jedzeniem u chińczyka. Tym razem połączyłem przyjemne z pożytecznym i w czasie wizyty w stolicy prócz imprezy odwiedziłem zjAvę.

Nie jestem konwentowiczem. Rzadko kiedy zdarzało mi się odwiedzać tego typu imprezy. Nie kręciły mnie one. Po zjAvie zmieniłem zdanie. Konwent może być fajny. Trzeba tylko odpowiednio zaplanować swój czas i wycisnąć z tych kilku dni maksymalnie dużo. Tak też zrobiłem. Jadąc na zjAvę zaproponowałem organizatorom, że poprowadzę sesję i prelekcję. Zgadałem też kumpli na planszówki. W ten sposób nie miałem okazji się nudzić.

Na konwencie poprowadziłem trzy sesje w Warhammera. Wszystkie przygody prowadziłem na luźnej mechanice nastawionej na sukcesy graczy. Z przymrużeniem oka traktowałem rzuty. Gracze mieli się dobrze bawić i odnosić sukcesy.
  • Pierwsza przygoda była przeznaczona dla jednego gracza. Przyznam szczerze, że to była dla mnie trudna i pouczająca sesja. Ciężko było mi wejść z graczem na wspólny tor. Trochę się z nim nie rozumiałem, może nie dopowiedziałem odpowiednio dużo. Nie radziłem sobie również z pewnymi bardzo zaskakującymi zachowaniami gracza. Sesję jednak zakończyliśmy. Mam wielką nadzieję, że graczowi przypadła do gustu przygoda i nie ocenia jej jako słabej. Wierzę, że udało mi się chociaż trochę zapewnić mu dobrą zabawę i nie przeklina straconego czasu.
  • Kolejna przygoda była scenariuszem, w którym gracze wcielają się w bandę orczych rozbójników. I tutaj nastąpiło wielkie zaskoczenie. Na sesję zapisały się dwie graczki i dwóch graczy. Wielkie było moje zdziwienie widząc piękne dziewczyny, które będą odgrywać brutalnych zielonoskórych. Ekipa spisała się na medal. Bawiłem się w ich gronie świetnie! Prowadzenie dla takich ludzi było wielką przyjemnością.
  • Następna sesja również traktowała o bandzie orków. Tutaj już zagraliśmy z chłopakami w wielkie „waaaaargh!”. Było bardzo zabawnie, brawurowo i luźno. Idealnie jak na konwentową krótką grę.
Po wielu godzinach prowadzenia zapisałem się na sesję do diakona Marka. A co! Grał ktoś z was u duchownego w D&D? No właśnie... Ja w CV mam, że grałem. Dla mnie sesja była udana. Kilka godzin dobrze się bawiłem. Jako jedyny gracz wybrałem zakończenie po stronie zła, ale pal to licho. Postać przeżyła więc liczy się to jako sukces.

Zauważyłem również, że było bardzo mało sesji w klasyczne gry RPG. Nie kręcą mnie kompletnie gry Indie, autorki itd. Chciałem zagrać w Monastyr, Warhammera, Wiedźmina, a nie było możliwości.

Następnego dnia udało mi się uczestniczyć w dyskusji "Erpegowy dr House" prowadzonej przez Khakiego. Podyskutowaliśmy w miłej atmosferze i myślę, że inni słuchacze też byli zadowoleni po wyjściu z pomieszczenia.

Niestety, dużą porażką okazała się moje warsztaty „Jak napisać internetowy dodatek do RPG”. Planowałem pracę w grupach, tworzenie szkieletów dodatków, dyskusję i ciężką pracę uczestników. W praktyce przyszły dwie osoby, które mają plan tworzyć. Porozmawialiśmy trochę i zastanowiliśmy się na wyglądem pewnego dodatku do Warhammera. W głębi serca mam nadzieję, że dzięki mojej gadaninie, powstanie coś zacnego dla czytelników.

Resztę dnia spędziłem z przyjaciółmi w Games Roomie gdzie poznałem trochę planszówek.

W tym miejscu chciałbym podziękować organizatorom za fajne dwa dni. MaWro to spoko gość. Jak go gdzieś spotkacie warto zagadać.

Czy coś mi się nie podobało na konwencie? Owszem. Pierwszego dnia w Games Room było cholernie zimno przez to, że było otwarte okno. Inną rzeczą był brak możliwości skorzystania z prysznica i lustra. Ostatnią rzeczą, która jakoś zwróciła moją uwagę były przepełnione kosze na śmieci. Nie były one ohydne, jednak rzuciły mi się w oczy. Prócz tych drobnych mankamentów nie zauważyłem nic innego.

Podsumowując. ZjAva to fajne wydarzenie. Polecam!

1 komentarz:

  1. Dzięki za relacje. Oraz przede wszystkim za Twój wkład w zjAve. Poprowadzić 3 sesje i punkt programu nie otrzymując na nawet zniżki przy wejściu. Szacun

    Nie ukrywam, że liczę na dalszą współpracę przy okazji Avangardy 007.

    Jeszcze raz dziękuje!

    MaWro

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.